środa, 2 marca 2011

Jest godz 21.12 właśnie wróciłam do pokoju. W sumie od wczorajszego wieczora nic się nie zmieniło. Rano o 8 musiałam wstać na jakieś zajęcia, co normalne, zaspałam. Obudziłam si około 10:23 kiedy ktoś zaczął się dobijać do pokoju.Okazało się że to była moja wychowawczyni. "Dziewczyno, od godziny 8 powinnaś być na zajęciach.To jest Twoje pierwsze upomnienie, nie jesteś tutaj w wakacjach". Kurwa wbiła do pokoju i zrobiła taka aferę jakby kurwa ktos jej matkę zabił. Huj olałam system i nie chciałam na wejściu mieć przypału. Więc sięgnęłam po laptopa po czym wl. Kaste. "10 min i jestem na tych pierdolonych zajęciach,więc niech się Pani nie spina". "Pierdolonych? Zachowaj te teksty dla siebie masz 5 min" Po czym podeszła i zabrała mi laptopa."Co jest kurwa.? NIe ma Pani prawa."." Konfiskuję, za dobre zachowanie oddam ci go z powrotem". NIe no to juz rozjebało mnie totalnie. Wpierdala mi sie klientka do pokoju robi aferę i kurwa zwija mi laptopa. Noo bez kitu. Podniosłam się dość szybko z łóżka ubierając baggy i pierwszego lepszego t-shirt'a i z słuchawkami w uszach uderzam na te pierdolone zajęcia. Po wejściu na salę wszyscy patrzyli na mnie jakby kurwa nigdy nie widzieli zaspanego człowiek ale huj usiadłam na samym końcu, z głową na ławce, przesiedziałam, słuchając Małolata przez całe dobre 60 min. Do godziny 16:30 mogłam juz olać wszystko i wrócić do pokoju. Myślami wracając do przeszłości zdecydowanie wolałbym siedziec terza w sql 45 min na matmie czy polskim niz siedziec tutaj z pojebami 60 min na zajęciach na których pierdolą mi że palenie zabija, a hera,alko uzależnia. Totalna porażka.Teraz zastanawiam się jak podziękować mamusi za to że tu jestem. Jeśli przez 6 tyg spędzę tutaj w takiej pustce to kurwa matka bd musiała mnie to czubków wysłać bez kitu. Pustka w tym pokoju rozpierdala mnie od zewnątrz. Tęsknie za moimi ludzmi, wypadami na cpn po alko, za nim, i przede wszystkim za Paulina, moim Ziomkiem. Zapewne siedziałabym teraz kurwa z nimi ze szlugiem w ręku popijając piwo i gadała o wszystkim. Tu.? Tu nawet nie ma do kogo mordy otworzyć. Jest ok godziny 19. Trzeba iść coś wszamać rozejrzeć się po ludziskach.
Jest godzina 20:45 wróciłam po rozpatrzeniu tej budy. No to tak spotkałam tego kolesia co wczoraj na polu i zjadłam z nim kolacje nazywa sie Damian.Całkiem w porządku Koleś,nawet go polubiłam. Ma zaraz przyjść pogadać. W końcu bedzie do kogo morde otworzyć. Zaraz po kolacja poszłam do klientki żeby oddała mi laptopa, wkręciłam jej że nie po to mi mamusi neta opłaca żeby mi konfiskowała kompa tylko po to żebym gadała z nią na skype. I naiwna uwierzyła. Mam kompa. Mogę siedzieć do poźna na tym pierdolonym gg i pisać z nim do woli,mimo iz wolałabym pogadać,usłyszeć jego głos. Miała być tylko między nami przyjaźni ale z czasem okazuje się że czuje do niego coś więcej, a brak jego, obok mojej persony naprawdę doprowadza mnie do zajebistej tęsknoty za rozmowami z nim, jego oczami i jego całym:) Na weekendzie jeżeli bedzie taka możliwość ma przyjechać:);* Przynajmniej tak pisał wczoraj. Okaże się w piątek. Przyszedł Damian:) Mam nadzieje że jakoś spędze ten wieczór.:) Ema. Dobranoc^^.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz