sobota, 5 marca 2011

5.03.2011r.

Jest godzina 5:24 i jest sobota w sumie zawsze jej wyczekiwałam bedąc tutaj .Ale nie tym razem. Jestem u Niego w domu i co ja tu wgl robię.Ok godziny 2 Idiota zrobił mi taką awanturę w Barbarianie że Kumple wypierdolili go w pierwszej minucie darcia się na mnie. Jaki był tego powód hym ośrodek w którym wylądowałam. Nie miałam ochoty nawet z nim dyskutować wzieliśmy tego idiote z Marcinem i zaprowadziliśmy do domu. Ledwo przeszedł przez próg to padł na ziemie jak trup. Tak nie ma to jak 80 kg żywej masy wywlec na góre do pokoju. Cięzko było,ale się udało. Siedze tu sama i wracając myslami do tej minuty kłótni szlag mnie trafia, dobrze wie że matka mnie tam wjebała i nie było to moją winą i dobrze o tym wiedział(no moze troche). Taką ochotę miałam mu zajebać ze popamiętał by. Ale z drugiej strony siedząc na łóżku z jego laptopem i patrzenie na jego uchlaną morde jest całkiem przyjemne;* Jestem strasznie śpiąca.Nie ma co Dał mi przyjaciel popalić na dzisiejszej imprezie. A o jego stawianiu się do mojego byłego nie bede komentować,po prostu zachował sie jak ostatni dupek. Tylko potrafi wyskoczyć z mordą i bić się cwaniak jeden. Wygarne mu to jak tylko wstanie. Na godzine 15 mam byc w ośrodku nie mam pojęcia jak ja to zrobie ale bedę musiała się sprężyć i ruszyć dupe. A teraz wył kompa i ide spać z tym cwaniakiem. Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz