środa, 29 czerwca 2011

Cos Innego. Czytać i pisać czy sie nadaje:]


Kolejna impreza w kolejnym klubie.Duzo alkoholu,pełno plastikowych dziuń i borut miedzy zachlanymi typami.Byłam w dość niezłym stanie dawałam rade kontaktować co sie dookoła mnie działo.Podeszłam pod bar zamawiając kolejnego drinka,siegnęłam po niego rzucając spory napiwek przytojnemu barmanowi kiedy obok mnie stanął wysoki brunet.Spojrzałam Kątem oka,to było"On"odwrociłam sie odchodzac od baru kiedy ktos złapał mni za rękę.-Julka?-Mateusze?Nie zauwazyłam Cię.Co tu robisz?Usmiechnełam sie.-Chyba to samo co ty.Odpowiedział z ironia dodając-Zatańczymy.-Pewnie.Mineło jakies 10 min po czym podbilismy pod bar.Wypiłam za duzo,zbyt dużo.Chwyciłam go za dłoń szpetając mu-Chodz na chwile.Szliśmy w kierunku damskiej toalety.-Y Julka nie wejdę tam!-Chodz.Otworzyłam drzwi.Bylismy juz w środku.Zbiliżyłam sie do niego Chwytajac go za koszulke przygniatając do sciany wyszeptałam-Chce Cię.Poczym zaczęłam go namietnie całować.Był nieobliczalny,sprawiał wrażenie takiego zaangażowanego.Czulam jego dotyk na każdej części ciała.Chciałam wykorzystać kazda chwile z nim.Było mi tak dobrze.Straciłam kontrolę.Za bardzo pragnęłam przy nim być.Kiedy wyszlismy z toalety poszlismy w kierunku mojego domu.Film mi sie urywał kiedy poczułam zimną kołdrę na plecach i jego rozgrzane ciało na moim.Było tak przyjemnie.Jego kazde wsuniecie jezyka do moich ust sprawiało nieziemskie uczucie.Film Ciągle sie urywał,kiedy poczułam jak wchodzi we mnie bawiąc sie kazda czescia mojego ciała.Tak bardzo go pragnęłam lecz nie do tego stopnia.Godz,13.24 Budzac sie wycignełam reke sprawdzajac czy jest obok lecz usłyszałam szelest jakiegos kawałka papieru.Otworzyłam oczy siegnęłma po kartke lezaca obok mnie z napisem"Byłaś świetna Kochanie"

wtorek, 15 marca 2011

15.03.11r

Dokładnie w takim momencie otwarcie oczów z  rana jest najtrudniejsze. Za dużo łez po prostu za dużo. Sięgając po telefon by zobaczyć która godzina pierwsze co ogarnełam to 7  wiadomości i jakieś 24 połączenia od Mateusza w tym i Mojej Matki. Krótki wniosek z jego dennych esów.''Chce się spotkać i pogadać" -Ile razy my kurwa już gadaliśmy przy czym każda rozmowa nie przyniosła żadnych rezultatów,zero kompromisów jakiegoś pierdolonego porozumienia.- Była godzina 8.26 do zajęć miałam jakieś 30 min. Zwyczajnie było mi już wszystko jedno czy podniose sie z tego łóżka i czy zaliczę te zajęcia. Zwyczajnie mi juz na tym kurwa nie zależało. Mam wrażnie że powoli zaczynam dorastać.Juz nie jestem chyba ta 15-stką która myśli o tym by dobrze sie najebać,bawić się uczuciami zajebistych 18-stek,obracać się w najlepszym towarzystwie i wracać do domu kolejnego dnia. Te 2 lata nie były na czysto w dupe. Powoli zaczynam ogarniać to że życie nie toczy się na weekendowych imprezach a chłopak jest tylko od tego by dobrze się z nim zabawić jak i na każdym melanżu jak i zarówno w łóżku(dokładnie kurwa łóżku.Do dzisiaj mam do siebie żal za tą dużą ilość wypitego alko i założenie się z koleżanką że poderwę gościa który miał 22 lata.Co za szczeniactwo.Po prostu mnie typ wykorzystał.Dopiero terza zaczyna mnie to kurwa tak jebucko ruszać). Zaczynam się angażować jeżeli chodzi o uczucia po prostu chyba Typ staje się dla mnie kimś ważnym. Nie no dobra Koniec pierdolenia biore się w garść. To tak w łóżku opierdalałam się równo do 10:37 dopóki nie wparowała mi do pokoju wychowawczyni.Ale do tego czasu ogarnęłam rozmowę z moim jeszcze chyba niedoszłym Typem. Ma przyjechać jutro bodajże,przynajmniej tak mówił znaczy obiecał.Ciekawe jak bedzie z tą obietnicą i czy wgl podczas naszej rozmowy spróbuje zrozumieć moją sytuacje.Zbyt dobrze go znam i obawiam się że mimo każdego jego słowa w moją strone na temat tego jak bardzo mu zależy może po prostu pojebać to że jestem w takim syfie.No ale nie bede z niego robić ostatniego Dupka poczekamy do jutra. Co do wychowawczyni okazała się dość wyrozumiała ale musiała dodać że mimo wszystko musze ogarniać zajęcia jezeli chce stąd wyjść. No właśnie kurwa.tylko czy ja wgl tego chce.Przeciez zycie mimo wszystko w tym budynku jest duzo łatwiejsze. Wpierdalając Cię tutaj robią z Ciebie najgorsze zero owszem ale mimo to ma to jakieś pozytywne strony. Przecież mogłabym teraz siedzieć na łóżku z kompem na kolanach u boku mojego słodkiego Amstafa. I to tam mogłabym dowiadywać się o tym o czym dowiedziałam się tutaj. A wychodząc na ulice za każdym razem starałabym się oddalić myśl że spotkam tu gdzieś tego faceta z zachlaną mordą który chce nam zjebać każdą wspaniałą chwile w życiu- zwany moim ojcem. A tu.?Tu nie musze się martwić że mogę go spotkać,że spotkam ludzi którzy znowu wciagna mnie w jakies gówno z którego sama nie bede potrafiła wyjść. Chyba to miejsce byłoby najlepszym rozwiazaniem dla mnie.Tylko co z Matką.Przecież to ona ledwo się trzyma a ja jak zwykły tchórz chciałabym sie poddać i zejśc z tego świata.Ale mam świadomośc że nie mogę jej tego zrobić.To ja jestem jej małą córeczką która daje jej siłe moze nie emocjonalną bo widze że ta Najwspanialsza Kobieta najwyraźniej nie daje sobie rady ale sama nie miałaby po co żyć. Dokłanie Nazwałam Ją NAJWSPANIALSZĄ KOBIETĄ bo taką właśnie jest tylko była po prostu nie doceniona przez moje zaślepione oczy 15-latki. Musze się po prostu wziąć w garść. Kocham Cię Mamo;**

poniedziałek, 14 marca 2011

14.03.2011 r

No to tak,gdyby nie jego zimny dotyk dłoni na moim policzku to nie byłabym w stanie wyjśc z tego jakże twardego snu. Patrzac na zegarek było równo pare min przed 9. Jego ranne słowa równo mnie podbudowały do tego by wstać,ogarnąc się i isc na zajecia a mianowicie."-Julka wygladasz strasznie."Patrząc w lustro bez problemowo przyznałam mu racje owszem ale mógł sie postarać i cos bardziej miłego mi wkręcić. No coz ogarnelismy sie szybko i uderzylismy na zajecia.Było ciężko ale dałam rade przetrwać te  ładne pare h. Po zajeciach wróciłam prosto do pokoju.Miałam dwie sprawy do załatwienia.Tą ważniejszą była rozmowa z moją matką ale nic z tego,nie potrafiłam zadzwonić do niej po to by wyjasnić ten cały incydent który zaistniał w naszym życiu.Kolejna.?No tak jest nia Mateusz. Nie ominie mnie to .Byłam Świadoma tego że muszę z nim porozmawiać. Sięgnęłam po tel,naciskajać zielona słuchawkę.Nie ciekawie się zaczęło.Skoczył mi prosto do gardła drąc morde o to ze nie odebrałam wczoraj tel.Nie pozwolił mi dojść do słowa kiedy to łzy przycisnęły mi się do spojówek.Wymamrotałam jakieś marne słowa na temat tego że miałam cięzki dzień nia mając ochoty na rozmowę z nikim.Lecz on uparcie dalej krzyczał.Przez łzy przeszła  już jebucka złość.Zaczęła drzec sie do tel że nie dzwonie po to żeby wysłuchiwać jego pretensji tylko po to by dojsc do jakiegokolwiek porozumienia. Nie chciałam dopuszczać go do głosu.Chciałam powiedzieć to co leżało mi na sercu po czym jebnąć słuchawką.I tak zrobiłam.Mówiłam że mam problemy z matką że chce się wyprowadzić z Łodzi przez mojego ojca. Że mi strasznie na nim zależy a on  przez swoją dumę chce rozpierdolić mi wszystko co chcę skleić lub budować coś nowego z nim. Bylam na takiej kurwie że nie ogarniałm już słów jakie wypływały z moich ust a mianowicie to że go strasznie obrażałam mówiąc że zanim coś wiecej od zycia dostaniemy on szybciej to zjebie a poźniej na moich ramionach bedą leżały jego denne przeprosiny. Mialam dość tłumaczenia mu co jest nie tak.Jebnęłam słuchawką po czym wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza a jednocześnie truć się dymem tytoniowym. Minęło jakieś 15 min po rozmowie z nim kiedy poczułam wibracje w kieszeni.Patrząc na wyświetlacz czułam że jebie mi tu sms'em Z przeprosinami. I tak dokładnie było. Wysklejał jakieś denne zdania z głowną tematyką że mu zależy że postara się zrobić wszystko by nam się ułożyło dodając na końcu że przeprasza mnie za swoje zachowanie i to że nie wiedział że jestem w podbramkowej sytuacji rodzinnej.Zdecydowanie  wolałabym tego nie czytać. Nie miałam ochoty już dyskutować z nim na jakikolwiek temat.Włożyłam tel do kieszeni uderzając do pokoju.  Chyba nigdy nie wejdę do tego burdelu bez żądnych niespodzianek.Na moim łózku leżał Toxi z Magdą pchający jej język do buzi.No ale żeby tylko.Gdybym przyszła pare min później zapewne na moim łózku zastałabym nieźle stukających się Zakochańców. Na aucie wymamrotałam-Za 5min was tu nie widzę. Przez ten czas zaliczyłam obiad na stołówce który nieziemsko pomógł funkcjonować mojemu organizmowi jak należy. Wracając do pokoju minęłam się w progu z Toxim który wyskoczył do mnie z marnym -Ale się spięłaś młoda. Brak sił spowodował brak komentarza jego głupiej gadki.Wparowałam do pokoju prosto do łóżka. Jest coś po 21 kompletny brak sil i jakichkolwiek perspektyw na to moje pierdolone zycie pozwoli mi na to że zasnę dość szybko.Dobranoc.

niedziela, 13 marca 2011

12.03.2011.r

Nie ma nic na co w tym momencie mogłabym narzekać w tym budynku. A zatem niedziela jak niedziela.Wstałam grubo przed 11 hym z powodu wczorajszego wypadu z chęcia pospałabym dłużej owszem Ale Madzialena na to nie pozwala z tego względu iż jej derptanie z pokoju do lazienki  i stanie przed lusterkiem  to najwiekszego spiocha wyjebie ze snu.Ogarnełam się jako tako uderzając na drugie sniadanie z moją jakże najs Przyjaciółka. Po czym ogarnełyśmy pobudkę chłopakom.Posiedzieliśmy równo 2 h w pokoju napajając się wrażeniami  z wczorajszego koncertu.Hym wszystko było w porządku gdyby nie brak kontaktu z Damianem.Leżał równo na łóżku nie odzywając się słowem a przecież koncert był niesamowity. Po chwili podbiłam do niego na łóżko pytając -co jest?Nie odzywając się ani słowem wsadził głowę w poduszkę.Dobrze wie że nie lubie jego humorów czy jego braku jakiegokolwiek słowa.Wkurwiajac się równo wstałam zdzierając kołdrę z niego i z wielkiem krzykiem zrobiłam mu awanture żeby powiedział co go gryzie a nie siedział obrażony na cały świat. Cóż podniósł dupe spojrzał na mnie jak na idotkę wyszktuszając marne-Ledwo mówię. Cała banda w pokoju wybuchła śmiechem a ja stałam jak ta ostatnia idiotka usmiechając się głupio.-Yyy.-Nic nie mów (brzdąknął) Nigdy wiecej takiego darcia mordy.Dodał. Usiadłam spalona koło Ediego z wielką damską dumą i z fochem na buźce.Taaa nie obeszło by się bez ich głupich dogryzek przez cały dzień;] A co tam. Hym po całodniowym opierdalaniu dupy u chłopaków coś ok 17 dostałem esemesa od matki że przyjedzie o 18.Dość dziwne.Bez żadnych szczegółów,powodów chce wpaść,mozna i tak. Hym było coś po 18 jak siedziałyśmy już u mnie w pokoju gadając. Przywiozła mi boombox'a za co jestem jej  bardzo wdzięczna ale nie to był powód jej przyjazdu. Nie potrafiłam zrozumieć sensu naszej rozmowy a mianowicie jej słów które wgl nie docierały do mojej osoby.Mówiła że jakiś mężczyzna ponownie wpierdala jej się w zycie a przede wszystkim mnie i musi się wyprowadzić z Łodzi. Niee tylko nie to.Mieszkałyśmy tam 2 lata.Były to najwspanialsze 2 lata jakie mogłam spędzić w moim życiu które oddaje Łodzi i tamtejszym ludziom.Było to jedyne miasto z którym byłam tak związana. To nie Łeba czy Poznań. Kurwa dlaczego ona mi to robi.Znowu jakieś pierdolone tajemnice braki szczegółów. Próbowałam wyciągnąć z niej powód naszych ciągłych przeprowadzek lecz to na nic.Wmawiała mi ze życie pisze różne scenariusze a nasz nie było usłane różami ale dziękuje Bogu za to że Mnie ma.Haa a ja jej dziękuje za to że mnie tu wpierdoliła(owszem nie żałuje niczego poznałam ciekawych ludzi i w pewnym stopniu jest to dla mnie jakaś lekcja życia,ale mimo to jest moją matką nie powinna tego robić przynajmniej nie w taki sposób mnie wypierdolic z domu tutaj w jaki ona to zrobiła) Łzy spływały jej po policzkach kiedy mówiła mi że nie potrafiła sobie ze mną porazić,że nie dała mi tyle miłości ile powinna tłumacząc się że praca była na tyle dla niej ważna że nie miała czasu  poświęcać mi wystarczająco dużo uwagi po to bym miała co zjeść rano,by mieć w czym pojść do szkoły wiedząc jaka byłam rozpieszczona.Nigdy nie przeprowadziłam z nią takiej poważnej rozmowy.Łzy cisneły mi się do oczu ale nie chcąc okazywać słabości przytuliłam ją mocną mówiąc-Mamo poradzimy sobie,razem tylko nie chce kolejnej przeprowadzki.Postawmy się wszystkim przeciwnością zacznijmy walczyć a nie uciekać od problemów.Po moich słowach przez drżący głos powiedziała-Jesteś moim celem w zyciu chęcią po to bym walczyła ale już nie mam siły.Ten człowiek nas zniszczy.-Jestem twoją córką możesz powiedzieć otwarcie o kogo chodzi. Wtedy zaparło mi dech w piersi kiedy usłyszałam"O Twojego ojca" Nie potrafiłam wyksztusić już żadnego słowa z Siebie.Miałam jej niesamowicie dość a przede wszystkim za złe że nigdy mi nie powiedziała że jednak ojciec chciał się ze mną skontaktować a ona mu to utrudniała. Wstałam idąc w kierunku drzwi dodając przed wyjściem-Za dużo wszystkiego po prostu za dużo.Mam dość. Po czym pociągnęłam za klamkę trzaskając drzwiami. Pobiegłam prosto na dwór do parku za ośrodkiem usiadają na sławce próbując pozbierać myśli kiedy zadzwonił telefon "Mati" -Nie tylko nie ty. Pomyślałam Odrzucając połączenie. Przez dobre 2.5 h nie mogłam dojść do siebie.Ogarnąc tego pierdolonego świata. Leżac na ławce wpatrzona w  niebo powtarzałam tylko-Boże pomóż mi. Kiedy poczułam wibracje w kieszeni. (Wiadomość od Madzialeny)-Kurwa co chcesz wykrzyczałam." Gdzie jesteś?Twoja Matka siedzi u nas w pokoju cała zapłakana.Co jest?"  Nie potrafiłam nawet podnieś dupy by iść i dojść z nią do porozumienia.Kiedy z leżacego telefonu na ziemi wydobył się dzwięk Kasty. (Mama)-Córeczkoo gdzie jesteś?Wróć porozmawiajmy wszystko ci wytłumacze.To nie jest tak jak myślisz.Nawet nie wiesz ile ojciec wyrządził nam krzywdy. -Nie chce.Pragnę tylko ciszy i spokoju. Proszę cię jedz do domu pogadamy jutro przez skyp'a nie wiem cokolwiek tylko nie rozmawiajmy dzisiaj o tym. Po czym się rozłączyłam dzowniąc od razu  do Magdy.-Jest moja matka jeszcze?-Właśnie wyszła.Dziękując skończyłam rozmowe. Było coś przed 21 kiedy próbując wszystko garnąć usłyszałam zza pleców głos Damiana- Co jest Młoda. Nie odpowiadając rzuciłam mu się na szyje mocno go przytulając.Dobrze wiedział że jeżeli w przeciągu 15 min nie wyksztusiłam żadnego słowa oznacza brak chęci na jakąkolwiek rozmowę. Było grubo przed 23 kiedy odprowadził mnie do pokoju pytając tylko czy chce żeby został z mną. Usiadając na łózku położyłam się na jego kolanach próbując ze złami w oczach zasnąć.Ale było to tak cholernie trudne. Szeptał mi do ucha że poradze sobie,że mogę na niego liczyć w każdej sytuacji.Całując mnie w policzek połóżył się koło mnie mocno mnie przytulając. Jego oddające ciepło ciało pomogło mi zasnąć o godzinie 2:32. ;* Dobranoc:)

:)

Wyszedł bez słowa trzaskając Drzwiami,A ona? Ona stojąc w kuchni oparta o blat  sięgnęła po garść tabletek.Łykając każdą po kolei popijała zimnym,czystym bolsem. W garści miała ich już coraz mniej a ona szeptając do Siebie"Nie dasz sobie rady dziewczyno"zsunęła się na podłogę tracąc powoli przytomność.Ostatkiem sił sięgnęła po telefon piszac esemesa" Bo tylko z góry będę mogła kontrolować twój każdy ruch.Patrząc na Ciebie co dzień moim duchem zniszczę cię tak jak ty zniszczyłeś mnie!" Zamykając Oczy wysłała Ostatniego Esemesa po czym wymamrotała"Przegrałaś życie"I zasnełą budząc się 4m pod ziemią nie czująć smrodu rozkładającego się ciała wyszła ze swojego ciała czyniąc swoją powinność.

sobota, 12 marca 2011

11.03.2011.r

Lepiej To już kurwa chyba być nie może. Minęło 4 dni dokładnie 4 dni od ostatniego spotkania z tym zarozumiałym Dupkiem. Co w związku z tym? Yyy chyba ten mega totalny rozpierdol w mojej głowie. Kilkaset połaczeń,wiadomości w błoto,dosłownie w błotko kurwa. Nie stać go na pare słów szczerości. Gdyby nie ludzie tutaj którzy organizują mi czas,zapewne siedziałabym całymi dniami w łóżku z twarzą w poduszce becząc jak dziecko które nie dostało obiecanego lizaka. Ale Jest godzina 8:34 muszę ogarnąć myslenie by wytrzymać,he w koncu czego nie robi się dla mamusi. Nie śpiąc całą noc tylko z tego powodu by ogarniac cisnace się łzy do oczu jest jakieś chore,ale chyba to nie jest godne podziwu tylko ogarnięcię jakiegoś makijażu by te podpuchniete oczy jakoś zretuszować Z normalnością cery. Po dobrym pół godz staniu przed lustekiem doszłam do siebie kiedy wychodząć w samych drzwiach spotkałam nie kogo innego jak Madzialenke rzucajacą się z słit buziolami do mnie i tekstem -No Siemasz Piekna.-Owszem Piekna ale tobie nie musze sie podobać.Masz tu klucze Ja ide do chłopaków.-Okk papatki. Ooo taaak bedzie przejebane. Ta Dziewczyna mi mozg wyjebie samymi swoimi tekstami. Ale dobra chuj z nia. BYło coś koło 9.Przed samymi zajeciami chciałam jeszcze ogarnać spotkanie z Damianem.Taa zajęcia w sobote(Kara za naszE CZESTE spoznianie) Noo taa,wejście do ich pokoju jak zwykle może zaszokować. Wszystkie dupy w samych bokserkach. Na wejściu wyskoczyłam z tekstem.- Panowie ogarnijcie jakieś T-shirty coo. Kiedy to Toxi rzucił się na mnie lecąc prosto na jego łóżko-A może byś się przywitała coo?-Złaź ze mnie;d.-Ma sie przywitać. (no i te ich bezosobowe odzywki,miazga)- Siemano Toxiii.-Ooo lepiej.Siema Młoda;p-Dobra złaź-No już już. Podniosłam dupe usiadając na łóżku Damiana pytając jak się czuje. Wymamrotał jakieś marne w porządku i że ma zamiar iść na zajęcia.Haa wykuluczone,odpowiedziałam dodają-jeszcze jeden dzien spedzisz w łózku i bez gadania.Noo Tak cały Damian.Uparty jak osioł. Wydarł się na mnie mimo iz nie miał siły tego robić,wniosek postawił na swoim i śniadanie spedzimy dzisiaj wszyscy razem;p Mimo to ciesze się że ruszył dupe nie poddał się,nie zamknął w sobie ale jednak powinien odpoczywać;* Oczywiście bez spoźnień na zajęcia by się nie obeszło. -Cała 4 i wy 2 panienki po zajęciach zapraszamy do wychowawczyni.Taa ta już idziemy;d No i tak zajęcia zleciały jak zleciały.Słowa wykładowcy na ostatnich zajeciach-Ja nie wiem wgl co wy tu robicie przecież jesteście zajebistymi ludźmi.Ehh oczywiście Toxi dorzucił pare swoich teorii Kolesiowi który wyszedł z mega ogromnym bolem brzucha ze smiechu;] Jest blisko 18;23.Z przymusu musze skontaktować się z Mamusią. No tak przedstwiłam jej swoją prośbę a mianowicie chciałam żeby mi podrzuciła boombox'a i głośniki.No cóż musiała skoczyć na mnie wypominając mi weekend i żebym się zachowywała bo bede siedzieć tu dłużej. Kocham Ją mimo wszystko,kurwa no. ALe co najwazniejsze powiedziała że mi go podrzuci w poniedziałek.  Supeeer.W Końcu bedziemy mogli ruszyć z zajęciami.;] Coś po 19 ząłatwiliśmy sobie pozwolenie na wyjście na miasto z tego względu iż był koncert Grubsona w pobliższym klubie,jejejej to jest to. Był megaa wypas.;] Bez spoźnienia się nie obeszło do ośrodka wrócilismy coś przed 24 ale z tego względu iż impreza była na trzeźwo Wychowawczyni nie spinała się zbytnio;p(Wręcz była z nas dumna że ogarniamy słowo impreza ze stanem trzeźwości na pełnej kulturze;) Wracając do Koncertu.;p Gdy stałam wsłuchując się w wokal Damian wraz z tym tłumem doznałam mega radoche po czym zaczęłam śpiewać razem z nim.I ten jego uśmiech na twarzy,bezcenne.;* Dokładnie,zapomniał na chwile ciesząc sie wraz z nami. To była jedna z najwspanialszych chwil w moim życiu. coś przed 1 uderzyliśmy do swoich pokoi ograniajac kąpiel. Taa a współlokatorka bedzie mi napierdalać swoimi wacikami kosmetycznymi po lusterku.Dobra trzeba ją olać i iść spać.Dobranoc;*

czwartek, 10 marca 2011

10.03.2011r.

Dzień jeden z najlepszych.Jaki jest tego powód chyba to ze pierwszy raz odkąd tu jestem poczułam że więcej snu mi nie potrzeba i mam wystarczając dużo sił by jako tako w dobrym samopoczuciu go przetrwać.;] Pobudka średnio koło 8.Zebrałam się i uderzyłam do jadalni po jakieś marne śniadanie i kakao;p Nie ma co porównywać tego żarcia do obiadków Mojej matki.Zdecydowani zjadłabym teraz jakieś tosty które przyniosłaby mi do łóżka No ale "Piękna nie jesteś w domu więc ogarnij te fazy". Śniadanie,cóż ogarnęłam sama dosłownie bo Nie było nikogo z mojej ekipy. Jakoś przed 9 zwinęłam się prosto na zajęcia. A siedzenie w ostatniej ławce bez żadnej znanej mi mordy co dobiło mnie równo po lini zatem podniosłam szybko łape rzucając marne-Mogę do toalety?.Szybkim butem zawinęłam do pokoju chłopaków,nie pukając władowałam się do pokoju po czym stanęłam jak wryta w samym progu dzwi.- Julka zamknij Drzwi.Wymęczył Toxi. Jak zobaczyłam Damiana Zalanego w trupa z zakrwawionymi dłoniami. wymamrotałam jakieś marne -Co Się stało?. Po czym Edi chwycił mnie za ręke szeptając- Chodz opowiem ci wszystko na zewnątrz. Wyszliśmy na taras po czym zaczął mi opowiadać wszystko co się stalo. Zaraz gdy wyszedł z mojego pokoju coś po 22 zebrał się z chłopakami i poszli do pobliskiej żabki gdzie mieli nie zbyt ciekawą spinke a mianowicie spotkał tam swojego ojca który wyskoczył do niego z tekstami typu"Kocham Cię Synu.Pomóż mi.Potrzebne mi 6 zł na jedzenie" Po czym Damian kupił mu chleb i jakieś jedzenie. A on, on po prostu wyskoczył do niego z łapami i zaczął mu zarzucać że matka go nie wychowała i zaczeli się szarpać.Po czym Ojciec uderzył go z twardej ręki w twarz. A On,on po prostu nie potrafił sobie poradzić z własnymi emocjami które tak mocno buzowały w jego głowie i strachem który przeszywał jego całe ciało. Chłopaki nie wachając się ogarneli całe towarzystwo po czym zaprowadzili Damiana do Ośrodka. Byłam tak roztrzęsiona że ledwo trzymałam się na nogach. Szeptajac Marne -Zabije skurwysyna za to co mu zrobiła. Oparłam się o ściane zsuwając się na podłogę Kiedy Edi złapał mnie mocno przytulając,powiedział- Jest silny da sobie rade,Nie jest sam. Brak sił nie pozwolił mi podtrzymać swojego ciała Na Edim. NIe potrafiłam ogarnąć tej całej sytuacji.Zam go chwile i wiem jaki potrafi być delikatny emocjonalnie. Kierując twarz w jego strone wypociłam z siebie pare słów-Chcę być teraz przy nim. Po czym wziął mnie na rece i zaniósł do pokoju kładąć mnie koło niego na łóżku. Patrząc na jego poobijaną twarz bałam się go dotknąc i mocno przytulić by miał pewność że jest ktoś z nim,Lecz każdy dotyk sprawiał mu ból. Przez jakieś 3 godz nikt nie odstępował od jego łóżka kiedy to do pokoju zapukała wychowawczyni.- Chłopaki jesteście tam? Toxi podniósł się szybko z łóżka wołając reszte żeby wyszli z pokoju by nie widziała w jakim stanie jest Damian.- Tak jesteśmy?-Macie zajęci czyż nie tak? Co wy tu jeszcze robicie?-Zaspaliśmy juz ogarniamy.Nadrobimy ma Pani nasze słowo.-Idzcie na lekcje po zajeciach widze was u mnie.-Dobrze. Do godziny 16:50 byłam z Damianem próbując podnieść go jakkolwiek na duchu lech każde moje słowo było wyjebane w błoto.Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Mimo każdego podejścia nie wiedziałam jak z nim rozmawiać. Było coś po 18 kiedy ostatkiem sił otworzył oczy i zaczął ze mna rozmawiać, dziękować za to że jestem przy nim a przecież za takie rzeczy nie trzeba dziękować.Mimo wysłuchaniu jego marnych zdań musiałam pierdolnąć swoje teorii co do tej akcji. Było coś po 21 kiedy zwinęłam sie na stołówke zamotać mu jakieś żarcie po czym poszłam do siebie do pokoju. Pod samymi drzwiami swojego pokoju spotkałam Panne Toxiego.- Hey masz chwile- Mam .Co jest? Jak zapytał mnie o to czy może przeprowadzić się do mojego pokoju to myślałam że pierdolne.Coo ona sobie wyobraża. Dobrze wie że jej nie lubie.Ale chuj pojebalam to z tego względu że Lubie Toxiego i nie chce miec spinek z nim przez jego panienke wiec sie zgodziłam.No i baa Jutro widze jej morde u siebie.Bedzie przejebane mimo wszystko jest juz pozno wiec naginam spać.;p Dobranoc;*

środa, 9 marca 2011

9.03.2011.r

Dzieje Się za dużo o wiele za dużo. To tak obudziłam się ok 8.12 powód tak wczesnej pobudki yy ukucie róży która leżała koło mnie. Zerwałam się z łóżka rozglądając sie po pokoju czy jest ktoś w nim oprócz mnie. Nie mogłam ogarnąć myśli po czym dopadłam się jakiejś kartki która leżał koło niej. Ciekawie Się Zaczeło. "Młoda Mimo tego iż śpisz Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Kobiet Ty Moja Gówniaro"Co za poetyzm pomyślałam przechodząc do dalszego ciągu paru linijek. Prócz tego że mi nawypisywał jak to nie chrapie w nocy nie było nic specjalnego chociaż przykuły moją uwagę ostatnie dwie linijki które wiązały się z tym że Koleś nigdy nie spotkał takiej dziewczyny jak ja i że niesamowitą radoche sprawia mu to że pojawiłam się w jego życiu.Słodki owszem ale Nie powinien pisać tych słów.Nie on. jest Moim bliski kumplem Którego to poznałam, którego darze zajebistą symaptia,Jest dla mnie jak brat ale nie może byc miedzy nami czegos więcej z tej racji iż jednak to Mateusz jest bliższy memu sercu. Ogarnełam szybko po czym wstałam i szybkim krokiem uderzyłam do chłopaków do pokoju. Widok pustych puszek na podłodze ładnie mnie rozjebał. Ale nie przyszłam po to by przejmować się puszkami po wczorajszym chlaniu.Ładując się na łóżko do Damiana szepnęłam tylko Dzięki za Pamieć a nawiasem Wstawaj Dupku" Po czym uderzyłam go w jego jakże zajebiście wyrobiony tors. Przepitym głosem wydusił z siebie- Nie ma za co. Po czym przykrył mnie kołdrą przytulając się,zamknął oczy. -Oo nie kolego nie ma tak dobrze.Wstajemy. Szybko podniosłam się z łóżka zdzierając kołdre z niego. -Zabije CIę Kiedy. Wygarnął z Siebie. Po ogarnięciu uderzyliśmy na zajęcia.Nie było nawet tak smętnie mimo tych 7 zajęci po 60 min. A to że Damian Nie mógł wysiedzieć 60 min bo męczył go kac rozpierdalało mnie totalnie co dawało mi wiele Radochy. Po zajęciach Nie działo się nic specjalnego.Mimo zimowej pory roku spędziliśmy spory czas pod budynkiem na opierdalaniu każdego tematu z rzędu. Ale jak to po czasie dupy nam zmarzły po czym przeszliśmy do Kafejki gdzie bez równego śmiech się nie obeszło. Coś po 21 byłam już w łóżku eh nie sama. Pogadałam jeszcze chwile z Damianem po czym zawinął się do swojego pokoju. A zatem lece spać.Dobranoc.

wtorek, 8 marca 2011

:)

Kurwa. kolejnego dnia otwieram oczy, czując tylko ten zajebisty ból głowy jak co weekend. Spoglądam na tel,godz:13:49(Nic nowego) i do tego 5 SmS i 12 nieodebranych połączeń. Nie mając siły nawet czytac tych Esów, podnosze się z łóżka i uderzam od razu do kuchni siegając do lodówki po pierwszy lepszy napój i 2kc.
Mam wrażenie że znowu przesadziłam z ziołem. Patrząc w lusterko, mam nie zbyt ciekawe wrażenie.
-Nie jest ze mną jeszcze tak źle.
Po czym biore tel do reki i spr skrzynke odbiorczą.Okazuje się ze wszystkie wiadomości są od Karola. Po chwili dociera do mnie ze znowu go olałam, a przeciez wczoraj były jego 19 ur. Szybko wybrałam jego nr:
-Cześc Kochanie przepraszam Cie za wczoraj, nie chciałam żeby tak wyszło, no
i spóźnione życzenia ale są, Wszystkiego co Najlepsze;*
A tak wgl co do wczoraj to znajomi mnie zaczepili po drodze do Galeri i tak wyszło
że trafiłam na tą popierdoloną impreze.
Łzy spływały Mi po policzkach, Miałam ta jebaną Świadomość że kolejny raz zawiodłam, słyszałam w słuchawce tylko twój oddech który doprowadzał mnie do obłędu.
- Karolku Wiedz o tym że Bardzo Mocno Cię Kocham!
Poczym odłożyłam słuchawke i wybiegłam z domu. Sięgnełam po tel i zaczełam pisać Esa"Wyjdz pod dom =* " Czekałam Jakieś 20 min, lecz nie wyszedłeś.Pomyślałam:(Fajnie widze że ty też potrafisz mnie olać). Po czym zebrałam sie na odwagę i zapukałam do drzwi, lecz nikt nie otworzył. Usiadłam pod drzwiami i zastanawiałam Się Nad tym Jak Cię przeprosić. Po 3h pod jego dom podeżdza Jego matka, podbiegłam pod nią i zapytałam:
-Dzień dobry. Wie Pani moze gdzie jest Karol.?
-Yyy powinnien być w domu.
-Pukałam ale nikt mi nie otworzył.
-No to chodz Zobaczymy.
Po krótkiej rozmowie z jego mamą,weszłyśmy do domu.
-Karol.? Jesteś?
-Jestem, jestem. Co tam Mamuś?
-Masz gościa.
Stałam w tym korytarzu jak wryta.
-Co ty tutaj robisz?
-Kochanie pogadajmy, prosze Cię.
-Weź dziewczyno ogarnij się.Ty widziałaś się w lusterku. Patrz na siebie, wyglądasz jak pierwsza lepsza panna z ulicy.
-Wiem jak wyglądam nie musisz tak po mnie jeździć.Chyba że Ci to pomoże, to wal proszę bardzo.Jeździj po mnie ile się da.
Łzy spływały mi po policzkach, licząc na to że zaraz wyzwiesz mnie od najgorszych.
-Kurwa, obiecałaś mi że przestaniesz imprezować, jarać i pić. Wykończysz się dziewczyno. Zostaw to. Zrób to dla siebie nie dla mnie!
-Nigdy nie miałam takiego kumpla jak Ty. Zawsze mogłam na Ciebie liczyć. Przepraszam za to, że dostając taki skarb od Boga nie potrafię go kurwa docenić.
Przez myśl przeszło mi to że za chwile chwycisz mnie za ręke i wypierdolisz za dzwi jak zwykłą szmate.
-A Ja dziękuję Tobie za to, że zawsze lecisz w chuja i nie mogę na ciebie liczyć!
-Proszę przestań bo to naprawdę boli.
Opierta o ściane zsunełam się na podłogę ze spuszczoną głową w dół.
-Nawet nie wiesz jak boli to ,że jestem jaka jestem!
Uklękłeś przede mną podnosząc mi głowe swoją ręką,ocierając łzy, mocno przytulając:
-Nie płacz, wszystko bedzie dobrze.
Bez zastanowienia przytuliłam się mocno do Niego,mając wrażenie że to były najpiekniejsze sekundy w moim życiu. Po 5 min wziąłeś mnie na ręce i zaniosłeś do swojego pokoju dając koszulke zaprowadziłeś do łazienki:
-Wykąp się a później przyjdz do mnie do pokoju.
Po 10 min wyszłam z łazienki i pobiegłam do Jego pokoju. Ze spuszczoną głową weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku, a on wł na kompie moją ulubioną piosenke podszedł pode mnie, pytając:
-No i jak się czujesz Kochanie?
Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam:
-Nawet nie wiesz jak tęskniłam za Twoim "Kochaniem" Które tak zajebiście brzmiało , wypływając z twoich ust.
Chwyciłeś mnie za ręce, podniosłeś z łóżka,objąłeś i czule pocałowałeś jak to zawsze robiłeś.

8.03,2011r,

8,03 godzina 06:43, pierwszy raz w życiu poczułam taką pustkę,brak jakichkolwiek perspektyw na to moje zasrane życie. Jestem tu jakiś marny tydzień na który w sumie nie mam co narzekać bo poznałam ciekawych ludzi z którymi nie raz spędziłam miły wieczór ale to nie to.Nie nad tym się teraz zastanawiam. Po prostu brakuje mi mojego miasta,tych alei,ulic które były moją codziennością drogą do domu do sql na każdy melanż. Powinnam teraz leżeć w swoim łóżku a nie w jakimś zakichanym burdelu gdzie prócz mojej osoby i tych pustych ścian nie ma nikogo. Nie ma co się rozczulać nad sobą to jest bankowe ale czasami mam ten sentyment że płace wysoką ceną za moje błędy. Jest godzina 7: 13. Mam taką zajebistą ochotę na duży kubek mocnej kawy z dużą ilością mleka taaa tylko tutaj o taką ciężko,bo przecież mogłam ją dostać tylko u Pauliny,Tak bo to ona jest moją najbliższą osobą mojemu sercu i wie co poprawi mi humor, nawet ta zwykła kawa zrobiona przez nią samą;* A zatem do sedna było już po 8 ogólna myśl która chodziła mi po głowie to "Olać zajęcia,zasnąć i obudzić się kolejnego dnia z jako takim humorem bo przecież dzięki niemu mogę spędzić w jakikolwiek sposób tą codzienność w tej pierdolonej cywilizacji w której tak trudno przeżyć. A Zatem olewam zajęcia i cały dzisiejszy dzień. Odkładają laptopa na bok wł jeszcze moją naj składankę bo to ona też potrafi mnie w jakikolwiek sposób podbudować. Zamykając oczy odlatuję myślami do spraw które w jakiś sposób pozwolą mi ta chwile natchnienie, refleksji,Gdy do pokoju z wielkim ale ładuje się Damian z Edim.-Nie no Pannaa kurwa patrz która jest godzina ogarnij się i zawijamy na zajęcia. Widząc te dwie mordy ręce opadły mi a mięśnie odmówiły posłuszeństwa -Niee Panowie mam wolne.Wypad.| Miałam nadzieję że odpuszczą kiedy Edi z wielkim ale zdarł mi kołdrę z mojego jakże zajebiście ciepłego ciałe.-Edi kurwa oddawaj to. -Nie Dziewczyno idziemy na zajęcia masz 3 min.! -Taa kurwa jeszcze czego. Odpowiedziałam z jebanym fochem który był tak widoczny na mojej twarzy.Kiedy Damian wkurzony podszedł pode mnie rzucając tylko marne"nie wkurwiaj ludzi"Po czym wziął mnie na ręce i przez cały korytarz idąc prosto do ubikacji darł morde żebym w końcu ogarnęła swój duży tyłek.No myślałam że go zabije.Duży.?Pfff chyba śni. Wbijając prosto do łazienki uderza pod prysznic."Co ty robisz"?!!!!Krzyknęłam! "Sama się nie ogarniesz to ja cię ogarne" Taa i ten głupi uśmiech na twojej twarzy."Knujesz coś"? Nie odpowiadając na pyt władował mnie pod kabinę prysznicową i zrobiła mi zajebiście zimny prysznic. No myślałam że go rozniosę.Idąc mokra prze korytarz ciśnienie było ponad normę. Wysuszyłam sobie w szybkim tempie głowę,ogarnęłam twarz i wskoczyłam w pierwsze lepsze spodnie, uderzając na te zajebane zajęcia.Taaa ledwo weszłam do kl na polski a dostałam papierkiem noo myślałam że obydwóch zabije. Gówniarze.! Zajęcia jak zajęcia zleciały dość szybko i to w dobrym humorze miedzy zajebistymi ludzmi;p Po zajęciach byliśmy u Jaworskiej taa potrzeba nam sala;] Ehh Gadka nie była dość ciekawa powiedziała że pomysł jest świetny ale jeżeli nie ogarniemy głupoty jaka nam bije codziennie w banie zadnych zajęć z tańca nie bedzie. Pff co ma piernik do wiatraka kurwa. Głupota a zajęcia to co innego. Nie było nawet o czym gadać;/ Ok godz 20 zrobiliśmy kółko zbiegło się pare osób do pokoju Damian i było całkiem przyjemnie ale do czasu kiedy wbiła Madzialena Pchając się do Toxiego na Kolana śliniąc się do niego.Yy to nie zazdrość lecz wspomnienie z niedzielnego pożegnania. Taa i tak cholernie za nim tęsknie.Ale nie ma co się rozczulać. Mimo wszystko spędziłam wieczór całkiem miło. Jest coś po 24 zawijam spać bo znowu bd problem z ranną pobudką;p Dobranoc:)

poniedziałek, 7 marca 2011

7.03.2011

A więc Tak Jest poniedziałek po 19,ale zacznę od mojej dzisiejszej punktualnej pobudki;] Zajęcia miałam od 9 wstałam na luzie coś po 8,mimo wczorajszego późnego powrotu do pokoju. Dzień miałam całkiem w porządku,a spowodował to wczorajszy smak jego ust na moich który czuje do dzisiaj. Masakra.! Chciałabym to powtórzyć. Zebrałam dupe i zrobiłam pobudkę Damianowi.Oo tak bardzo mu się to podobało kiedy wbiłam do jego pokoju rzucając się na łóżko i darłam morde żeby wstawał, oczywiście jego współlokatorom też się to spodobało po czym Toxi wyciągnął głowę spod kołdry wypocił jakieś marne" Damian ogarnij Swoją koleżankę" Po czym z dumą wyszłam z pokoju dodając "Za 5 min widzę Cię u mnie'. Co dziwne nie spóźnił się. Coś przed 9 uderzyliśmy na dół na jakieś żarełko;p Przy stole siedziałam nie tylko z nim ale również z jego współlokatorami.Toxim i Edim.Cąłkiem w porządku chłopaki,gdyby nie to że Toxi przy śniadaniu zjebał mnie żebym więcej taki pobudek nie robiła.No ale jego uśmiech w moim kierunku znaczył tylko tyle że nawet mu się to podobało:P Jakieś 20 min po 9 dotarliśmy na zajęcia. Nudaaaaaaaa!W sumie nic nowego. Na czym polegają zajęcia tutaj hym w sumie niczym się nie różnią od zajęć w budzie ale mam dodatkowe zajęcia na które obowiązkowo muszę chodzić na których wpajają nam jak mamy postępować w życiu, o prawach, no i oczywiście próbują każdego wyprowdzić z nałogów tupu" nie mam czasu chodzić do sql" częste waje taaa bo przecież mozna się od tego uzależnić. Ale nie tylko.O Alko też się przypierdalają i o całą resztę;p Ale to mało ważne. Na ostatniej Lekcji(Matmie) Poruszyłam z Damianem temat o Hip hopie. Mamy siąść dzisiaj i pomyśleć jak wszystko zorganizować,wszystko by było ok gdyby nie to że wychowawczyni Nasz Kochana Anna Jaworska przeszkodziła nam a mianowicie wbiła do kl jak do siebie rzucając tekst "Julka do mnie" -KURWA NO JAK DO PSA.! Zajebiście mnie wkurzyła tą odzywką w moją strone ale nic wiedziałam że mam przypał o przepustkę więc nie miałam się już co stawiać. Fajnie mam zakaz wyjścia stąd do kiedy"DO ODWOŁANIE" Jaworska, brawo dla cb. po lekcjach Dostaliśmy pozwolenie pojścia do pobliskiego sklepu.NO więc poszła cała nasza święta czwórka chociaż z powrotem podbiła do nas nie jaka Madzialenka(ogólnie to laski nie kojarzyłam nawet z ośrodka no ale cóż okazało się że to panna Toxkiego) Nie bede się stawiać"Polubimy" Może nie bd taka zła na jaką z ryja wygląda.Zazwyczaj nie przypadają mi plastiki do gustu ale cóż.Panna kumpla nie wypada się inaczej zachować. Taa nie ma to jak wbić do Żabki na pełnej dopaść 3 czteropaki i po ramę fajek. No i chowamy do plecaczka i śmigamy do ośrodka. Mieliśmy urządzić sobie wieczór z mottem" zajęcią z tańca" i dokładnie tak zrobiliśmy. Ok godz 16 zebraliśmy wszyscy dupe do pokoju Damiana. Wniosek musimy załatwić jakąs sale,większą kl cokolwiek co by się nadawało muzyka hymmm dzisiaj ma dzwonić mamusia pogadam z nią żeby mi jak najszybciej podrzuciłam mojego boomboxa i głośniki do laptopa;] Obiecała zrobić to jak najszybciej a zatem do dziełam. Jest godz 22:46 siedzie na ławce z laptopem na kolanach i jaram się świeżym powietrzem z bro i jointem w łapie.Jaki jest sens oddychać jak wolę oddychać dymem z szluga którego trzymam w łapie hym no nie wiem.Życie. Ok godziny 23:12 skończyliśmy pogaduchy. Mimo świadomości że za wychodzenie o tej h na pole bd zjebka robimy swoje no ale bez kitu w więzieniu nie jesteśmy mimo iż dużych różnic nie ma od tych dwóch miejsc. No i tak jestem już po kąpieli i grzeje dupe pod kołdrą siedząc na moim ukochanym społeczniaku a jest nim fejsik mmm kocham te mordy które tam tak często widze;p Odkładąjc laptopa na bok próbuje zasnąćtak tylko coś mi na to nie pozwala po czym słysze wibracje tel na kastliku."Śpij Dobrze,Tęsknie;*"-Taa Mati teraz to już na bank nie zasnę. A więc dzwonimy.Kocham rozmowy z Nim ,przynajmniej zawsze coś z niej wyniosę;p Po poł godzinnej rozmowie mam zamiar iść spać.A zatem.Dobranoc;)

niedziela, 6 marca 2011

6.03.2011

13:43 Taaa powód dlaczego wstałam o tej h to wczorajsza impreza u Karoli. To był totalny wypał;] Zresztą jak jej każda impreza;] Tym razem było godzej niż w sobotę . Kaca nie mogłam,ale przecież to jest u mnie nazywane normą. Ale Musiałam sie sprężyć, o godzinie 15 miałam wyjechać do Zielonej. Cięzko było się doprowadzić do porzadku w jakąś godzine po takim melanżu. Ale dałam rade. Ok godz 14:50 zadzwoniłam do Mati'o. Potrzebowałam transportu. Matka ma mi za złe wczorajsze zachowanie. Proste Mamusiu"Nie ruszają mnie twoje fochy.Zrobiłaś ze mnie najgroszą kurwe. Nie mam zamiaru się z Toba w jakiejkolwiek sprawie liczyć." Pomyślałam. Zebrałam się dość szybko. ALe,Ok jak to Mati przyjechał jakies 20 min po 15.No oczywiście,Księżniczka musi się spóźnić. Całą droga do ośrodka wyglądała zajebiście sztucznie, nie czując jego obecności w aucie: zamknięte mordy,laptop na kolanach i pisanie jakiś smętów. i o co mu chodzi. Zresztą nie ważne. Na miejscu Byliśmy coś po 18. Pożegnanie. Nie wiedziałam że aż tak bedzie wyglądać. Niesamowicie mnie zaskoczył kiedy po odprowadzeniu do pokoju gdy przyszło się pożegnać, podszedł patrząc mi w oczy mówiąc szeptem" Młoda trzymaj się, bądz twarda to tylko 5 miechów" Po czym pocałował mnie.! Byłam w 7 niebie. Jedyne czego pragnęłam, to to,by został przy mnie. Lecz po takim odpłynięciu nie zauważyłam kiedy wyszedł, chcąć zapytać go o te 5 michów. Sięgnełam po tel wysyłając mu esa "Rozkosz". Wziełam szybko prysznic,ogarnęłam się i uderzyłam do Damiana no bo przeceż nie widziałam go 3 dni;] Nie biorąc pod uwagę mojej wychowawczyni, trzymałam się myśli że ogarnę zjebki dopiero jutro, a dzisiejszego wieczoru nikt nie bedzie się ważył mi zjebać. I tak było. Wieczór z Damianem Był Zajebisty. Dowiedziałam się coś nowego o nim. Od 12 roku życia tańczy house,hip-hop itp. Gdy mi o tym powiedział poczułam jakieś ukucie w sercu.Tak, to chyba tęsknota za pasją. Ma zamiar zamotać jakieś zajęcia tutaj by młodzież czymś się zainteresowała. Jeżeli bd trzeba z chęcią mu pomogę. Ok godz 23:40 wróciłam do pokoju i padając z nóg, nie miałam problemów z zaśnięciem.A więc Dobranoc;*

sobota, 5 marca 2011

dc.5.03.2011

Jest godzina 14:46 (Sobota) Nie ma to jak po imprezie obudzić Się w nie swoim łóżku. Zauważyłam brak obecności tego agresora. Podnosząc moje 4litery,uderzam na dół, krzycząc na cały dom" Mateusza,Zabije cie za wczorajszy wieczór". Ładując się prosto do kuchni lecz w samym progu,na widok śniadanio-obiadu(w sumie) na stole, stanęłam jak wryta."Ejj, Tym obiadem to ty mnie nie przekupisz, przejebałeś sobie"-"To miało być śniadanie". Usmiechając się ironicznie odpowiedziałam"Śniadanie.? Jest 15." Po czym dopadłam Się przygotowanego przez niego żarcia. Mimo iż zrobił na mnie wrażenie trzeba z tym dupkiem pogadać. Tak po miło spędzonym czasie przy stole rzucił hasło" Ty zmywasz" po czym pobiegł na górę.Taaa "cały on" pomyślałam. Więcej sprzątania po nim niż przyjemności. I Ogarnełam burdel jaki zrobił w kuchni. i uderzyłam do pokoju i próbowałam mu uświadomić że wczoraj przegiął, że nie tylko jemu jest cięzko z powodu mojego pobyty w ośrodku ale mi samej również. Ale jak zawsze rozmowa z nim do niczego nie doprowadziła. Po zakończeniu kazania uderzył pode mnie przytulając mnie mocno, szeptając to jebane"Przepraszam". Ale przecież ono nic nie załatwi.Po prostu trzeba poświęcić chwile i wszystko sobie wyjaśnić ale na poważną rozmowę z Tobą nie mam co liczyć.Ok godz 18.48 oglądaliśmy jakąś komedie,wylęgując się w łóżku, kiedy usłyszałam Kaste w tel.-"To Matka, cholera miałam wracać dzisiaj do ośrodka" Rozmowa nie była dość ciekawa. Przez Mój tygodniowy pobyt matka zaczęła mnie traktować bardziej obojętnie(przecież tego nie da się nie zauważyć Mamusiu). Zaczęła drzeć na mnie mordę że załatwiła mi przepustkę i nie wracając dzisiaj pod Zieloną bedę miała przypał. Chuj teraz to już mi to lata. "Wrócę jutro" -odpowiadziałam. NIe kończąc rozmowy zaczęła jeszcze wypominać mi jakiekolwiek aluzje że życie mnie niczego nie nauczyło.Jakoś nie bardzo miałam ochote słuchać jej pierdolenia, po czym rozłączyłam się i jb tel na bok, mocno przytulając się do Matiego. I jak zwykle,nie musiałeś pytać, co jest. Dobrze wiedziałeś że przypał z matką to moja codzienność. Spędziliśmy jakieś 5 godz w łóżku,Kiedy zadzwonił tel do niego. Po 5 min rozmowy Matiego z(kimś) zerwał się z łóżka rzucając"Ruszaj Dupe Młoda".W sumie Po rozmowie z matką nie bardzo miałam ochotę gdziekolwiek iść ale nie miałam wyjścia. Przecież nie pozwołił by mi zostać w domu i użerać się na sobą. Po 15min wyszliśmy z domu na baze Do Karolajn:D Gdzie zebrała się ładna kupa ludzi. Okazało się że to było spotkanie przed mo0im wyjazdem;] Zachowali się zajebiście wobec mnie. Ten szacunek do siebie. To coś naprawdę wyjątkowego. Odezwę się jutro Ema;]

5.03.2011r.

Jest godzina 5:24 i jest sobota w sumie zawsze jej wyczekiwałam bedąc tutaj .Ale nie tym razem. Jestem u Niego w domu i co ja tu wgl robię.Ok godziny 2 Idiota zrobił mi taką awanturę w Barbarianie że Kumple wypierdolili go w pierwszej minucie darcia się na mnie. Jaki był tego powód hym ośrodek w którym wylądowałam. Nie miałam ochoty nawet z nim dyskutować wzieliśmy tego idiote z Marcinem i zaprowadziliśmy do domu. Ledwo przeszedł przez próg to padł na ziemie jak trup. Tak nie ma to jak 80 kg żywej masy wywlec na góre do pokoju. Cięzko było,ale się udało. Siedze tu sama i wracając myslami do tej minuty kłótni szlag mnie trafia, dobrze wie że matka mnie tam wjebała i nie było to moją winą i dobrze o tym wiedział(no moze troche). Taką ochotę miałam mu zajebać ze popamiętał by. Ale z drugiej strony siedząc na łóżku z jego laptopem i patrzenie na jego uchlaną morde jest całkiem przyjemne;* Jestem strasznie śpiąca.Nie ma co Dał mi przyjaciel popalić na dzisiejszej imprezie. A o jego stawianiu się do mojego byłego nie bede komentować,po prostu zachował sie jak ostatni dupek. Tylko potrafi wyskoczyć z mordą i bić się cwaniak jeden. Wygarne mu to jak tylko wstanie. Na godzine 15 mam byc w ośrodku nie mam pojęcia jak ja to zrobie ale bedę musiała się sprężyć i ruszyć dupe. A teraz wył kompa i ide spać z tym cwaniakiem. Dobranoc.

piątek, 4 marca 2011

4.03 / 5.03

Gdy zobaczyłam Matkę(z nim) w progu do mojego pokoju,bez mysli żeby się stąd jakoś zmyć, marzyłam o tym by rzucić się mu na szyję i mocno go przytulić(i dokładnie tak zrobiłam) po czym sięgnełam po moją torbę"To jedziemy" Chwyciłam Go za rękę i poszliśmy w kierunku wyjścia po czym mamuśka krzyknęła "Julka a co z kluczami od pokoju" Spiesząc się do auta,odpowiedziałam" Klucze do konfidenta". Podczas drogi powrotnej Nie mogłam oderwać ode niego wzroku.Nic się nie zmienił. Ten ciągły cynizm w oczach, wredny wyraz twarzy i ten jego słodki uśmiech;** Droga do domu zajęła nam jakieś ok 3 godz plus przystanki na moje kolosalne zachcianki(typu Lody McFlurry z Mc Donald'u,) Tak Dokładnie kupując je on spoglądając na mnie wydusił z siebie
" Ogarnij Sie dziewczyno, jest marzec." Usmiechając sie do niego uderzyłam prosto do samochodu po czym gdy wsiadł do samochodu w ręce miał lody, spoglądając na niego z pełną ironią, rzucił"No co, Ja tez muszę się ogarnąć"usmiechająć sie dał mi buziaka (tylko w policzek nie ma co liczyc na cos więcej) po czym szepnełam mu"Oboje siebie warci co","Dokładnie". Około godziny 20:20 leżałam już w swoim łóżku(nie sama) powiedział ze skoro wróciłam chociaż na weekend to chce go ze mną spędzić. Nawet nie miał pojęcia jaką mi sprawił radoche tymi słowami. Leżeliśmy do godziny 22 i gadaliśmy o wszystkim nie w sumie bardziej o nas. Niby dość kontrowersyjny temat ale było ciekawie.Był bardzo tajemniczy jakby chciał mi coś powiedzieć,ale no cóż tchórz z niego i tyle prócz tego że Kocha Mnie jak Siostre nie usłyszałam nic w kierunku mnie jako osoby wazniejszej niz przyjaciołka. Hymm, poczekam. Jak powiadają czas pokaże. A teraz zawijam pod prysznic i idziemy Do Barbariany z ludzmi na jakąś impreze, bo w koncu po to tu przyjechałam.;)

3.03.2011 / 4.03.2011

Czwartek no zleciał jak zleciał;p Po wieczorze z Damianem Czułam się zajebiście. Z nikim mi sie tak dobrze nie gadało jak z nim chociaż jest jeszcze jeden,ale to nie czas na niego;] Ogolnie głównym tematem naszego wieczoru było przede wszystkim poznanie sie bliżej:P Jest o rok starszy dokładnie,mieszka w jakiejś małej dziurze pod Warszawą;p W sumie mało istotne;p Podczaa wieczoru z nim zamotał pare bro przez co na promilu lepiej sie dogadywalismy, oboje gadalismy jak nienajęci. Tematy bralismy dosłownie z kosmosu ale byl to naprawde mily wieczór. Zmył sie około godziny 1 przez co rano dostalismy oboje zjebke:P Zreszta i tak mam wrazenie ze przy tym chlopaku bedzie ich wiecej:) Naprawde go polubiła;p Po godzinie 1 zadzwoniłam Do Niego.Hymm Usłyszeć jego głos o tej h marzenie;* Kocham każda rozmowe z nim mimo iz on tak do konca nie jest tego swiadomy;p Mimo przyjazni nawet nie mysl o czyms wiecej z moja persona mimo iz tak swietnie sie dogadujemy i tyle nas łączy. Mowił bardzo duzo rzeczy które zrobiły na mnie duze wrazenie i dały mi wiele do myslenia. Gdy zaczął mówić jak bardzo tęskni za rozmowami ze mną,za wieczorowym siedzeniu na ławce z piwem i z fajką w reku łzy cisneły mi sie do oczy(bo przecież ja też za tym bardzo tęsknie) Obiecał że przyjedzie dzisiaj. I dotrzymał obietnicy;***Za co go uwielbiam(przeciez nigdy mnie nie zwiódł);* Dzwoniłam do matki. Powodem było załatwienie mi powrotu do domu na weekend.NIe do konca z tym wyszło. Dzisiaj Piątego zaraz sie zbieram i wychodze stad;] z tego burdelu gdzie wszyscy sa tacy przyjebani myslac ze spedza tu huj wie ile czasu. Ja ogolnie jestem dobrej mysli. Z Damianem u boku czuje ze pobyt tutaj nie bedzie taki najgorszy. Zachwile ma przyjechać moja mamuśka z nim;p NIe mogę się doczekać. jest ok godz. 16:30 na 17 mają juz tu być;p Pakuje sie i spierdalam stad chociaż na ten jeden wieczór;p Plany na dzisiaj. Spedzenie wieczoru w moim naj gronie z piwem w reku tak to jest to bo od tygodnia bardzo za tym tesknie:) Odezwe sie jutro jak wróce znowu do tych czterech scian;] Ema!

środa, 2 marca 2011

Jest godz 21.12 właśnie wróciłam do pokoju. W sumie od wczorajszego wieczora nic się nie zmieniło. Rano o 8 musiałam wstać na jakieś zajęcia, co normalne, zaspałam. Obudziłam si około 10:23 kiedy ktoś zaczął się dobijać do pokoju.Okazało się że to była moja wychowawczyni. "Dziewczyno, od godziny 8 powinnaś być na zajęciach.To jest Twoje pierwsze upomnienie, nie jesteś tutaj w wakacjach". Kurwa wbiła do pokoju i zrobiła taka aferę jakby kurwa ktos jej matkę zabił. Huj olałam system i nie chciałam na wejściu mieć przypału. Więc sięgnęłam po laptopa po czym wl. Kaste. "10 min i jestem na tych pierdolonych zajęciach,więc niech się Pani nie spina". "Pierdolonych? Zachowaj te teksty dla siebie masz 5 min" Po czym podeszła i zabrała mi laptopa."Co jest kurwa.? NIe ma Pani prawa."." Konfiskuję, za dobre zachowanie oddam ci go z powrotem". NIe no to juz rozjebało mnie totalnie. Wpierdala mi sie klientka do pokoju robi aferę i kurwa zwija mi laptopa. Noo bez kitu. Podniosłam się dość szybko z łóżka ubierając baggy i pierwszego lepszego t-shirt'a i z słuchawkami w uszach uderzam na te pierdolone zajęcia. Po wejściu na salę wszyscy patrzyli na mnie jakby kurwa nigdy nie widzieli zaspanego człowiek ale huj usiadłam na samym końcu, z głową na ławce, przesiedziałam, słuchając Małolata przez całe dobre 60 min. Do godziny 16:30 mogłam juz olać wszystko i wrócić do pokoju. Myślami wracając do przeszłości zdecydowanie wolałbym siedziec terza w sql 45 min na matmie czy polskim niz siedziec tutaj z pojebami 60 min na zajęciach na których pierdolą mi że palenie zabija, a hera,alko uzależnia. Totalna porażka.Teraz zastanawiam się jak podziękować mamusi za to że tu jestem. Jeśli przez 6 tyg spędzę tutaj w takiej pustce to kurwa matka bd musiała mnie to czubków wysłać bez kitu. Pustka w tym pokoju rozpierdala mnie od zewnątrz. Tęsknie za moimi ludzmi, wypadami na cpn po alko, za nim, i przede wszystkim za Paulina, moim Ziomkiem. Zapewne siedziałabym teraz kurwa z nimi ze szlugiem w ręku popijając piwo i gadała o wszystkim. Tu.? Tu nawet nie ma do kogo mordy otworzyć. Jest ok godziny 19. Trzeba iść coś wszamać rozejrzeć się po ludziskach.
Jest godzina 20:45 wróciłam po rozpatrzeniu tej budy. No to tak spotkałam tego kolesia co wczoraj na polu i zjadłam z nim kolacje nazywa sie Damian.Całkiem w porządku Koleś,nawet go polubiłam. Ma zaraz przyjść pogadać. W końcu bedzie do kogo morde otworzyć. Zaraz po kolacja poszłam do klientki żeby oddała mi laptopa, wkręciłam jej że nie po to mi mamusi neta opłaca żeby mi konfiskowała kompa tylko po to żebym gadała z nią na skype. I naiwna uwierzyła. Mam kompa. Mogę siedzieć do poźna na tym pierdolonym gg i pisać z nim do woli,mimo iz wolałabym pogadać,usłyszeć jego głos. Miała być tylko między nami przyjaźni ale z czasem okazuje się że czuje do niego coś więcej, a brak jego, obok mojej persony naprawdę doprowadza mnie do zajebistej tęsknoty za rozmowami z nim, jego oczami i jego całym:) Na weekendzie jeżeli bedzie taka możliwość ma przyjechać:);* Przynajmniej tak pisał wczoraj. Okaże się w piątek. Przyszedł Damian:) Mam nadzieje że jakoś spędze ten wieczór.:) Ema. Dobranoc^^.

wtorek, 1 marca 2011

Odsłona nowego Zycia, Nowego otoczenie.

Jest ok godziny 19:56 Jestem w jakimś jebanym budynku z pojebanymi świrami. A to ze jestem tu sama nie znając nikogo, dobija mnie, zajebiście. Dołkadnie z tego co mi wiadomo jest to jakiś wyjazd dla trudnej młodzieży tzw. odizolowanie od świata pełnego problemów.Czuje się jak w jakimś pierdolonym więzieniu. Zero wyjść, imprez totalna izolatka, a co gorsza nawet nie moge wyjść zapalić. Pierdolę ten system i sięgająć po ramę uderzam na zewnątrz .'Zamknięte drzwi dobiły mnie totalnie' Usiadłam na korytarzu z myślą że długo tu kurwa nie wytrzymam, po czym zauważyłam otwarte okno. Podniosłam się" Noo, jest możliwość na zaciagniecie" wyskakując przez okno. Paląc szluga złapał mnie ktoś z ramię"Ej Młoda tu nie wolno palić" Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegos kolesia z fajka w reku." Spójrz na siebie" odpowiedziałam z pełną ironia. - uśmiechnął się i zaczął napierdalać jakieś smentne teksty w moją stronę, sama nawet nie wiem o czym" Koleś odpuść,wylądowałam tu z winy mojej matki, wysiadly nerwy i trzeba było sie pozbyc coreczki, jestem jeszcze w szoku ze zrobiła cos takiego."Wykrztuszając z siebie pare słów. On pełen pozytywnego nastawienia obejmując mnie ręką rzuca tekst"Nie przejmuj Się, nie bedziesz tu długo,dasz rade pomogę ci" (W sumie Koleś całkiem spoko, głupim hasłem potrafił mnie lekko podbudować) Po czym podejąc mi ręke wbiliśmy do środka;] "Ok Młoda Śpij Dobrze"," Ty też" Jest godzina 23:27 jestem zmęczona. To otoczenie mnie przeraża, nie potrafie w siebie nawet uwierzyć czy dam rade spędzić tu jakieś 3 tygodnie jeśli dobrze pojdzie. Spróbuję.Zwijam Spać.Emacie!